To, że od czterech lat pracuję jako asystent handlowy Gdańsk jest dziełem zwykłego przypadku i tego, że w pewnym momencie mojego życia tak dziwnie splotły się losy, że zamiast na posadzie asystentki prezesa wylądowałam w dziale obsługi klienta, co na początku nie do końca mi odpowiadało. Wzięłam udział w rozmowie kwalifikacyjnej na stanowisko asystentki, a otrzymałam propozycję zatrudnienia w dziale sprzedaży. Gdy zadzwoniono do mnie z taką propozycją, początkowo nie dowierzałam, że takie coś jest w ogóle możliwe. Jak się okazało, w trakcie rozmowy prezes uznał, że swoimi kwalifikacjami i doświadczeniem zawodowym odpowiadam kandydatom na stanowisko asystenta handlowego i tam bym się lepiej nadawała. Asystentką też bym mogła być dobrą, jednak nie ma co marnować moich talentów handlowych.
Propozycja zatrudnienia nie przypadła mi do gustu, jednak nie mając nic innego do wyboru podjęłam pracę w charakterze asystenta handlowego. Nie chciałam kolejny raz brać udział w rekrutacji i denerwować się rozmowami kwalifikacyjnymi, dlatego po kilku godzinach zastanowienia postanowiłam przyjąć propozycję pracodawcy.
Mimo początkowych oporów i złego nastawienia do pracy w obsłudze klienta, wykonywany przeze mnie zawód nagle zaczął mi się podobać. Wykształciłam sobie odpowiedni system sprzedaży i wykonywania swoich obowiązków, dlatego praca asystenta powoli zaczęła mi odpowiadać. Z miesiąca na miesiąc szło mi coraz lepiej, zdobywałam nowych klientów i zarabiałam dużo pieniędzy dla firmy. Teraz mam w perspektywie awans na kierownika działu obsługi klienta. Jak widać mój pracodawca zna się na ludziach i zauważył mój handlowy talent.
Dodaj komentarz