Wczorajsza wizyta u klienta utwierdziła mnie w przekonaniu, że czas skończyć z zawodem asystenta handlowego i znaleźć jakąś ciekawszą i mniej męczącą pracę. Już dłuższy czas zastanawiałem się nad rezygnacją z wykonywanego zawodu, jednak do podjęcia ostatecznej decyzji brakowało mi jakiegoś silnego impulsu. Ten impuls nastąpił wczoraj i był jednym z najmniej przyjemnych doświadczeń zawodowych w moim życiu.
Odwiedzany klient był niemiły, grubiański i impertynencki, dlatego gdy po raz piąty usłyszałem od niego niemiłe słowa wypowiedziane pod moim adresem, wstałem z niewygodnego krzesła i wyszedłem bez słowa. Nie obchodziło mnie już, czy klient zadzwoni do szefa i poskarży się na moje zachowanie, bo w jednej chwili podjąłem niepodważalną decyzję o odejściu z pracy, asystent handlowy Gorzów Wielkopolski. Miałem w głębokim poważaniu co pomyślał sobie o mnie klient i jaką burę dostanę od szefa działu. Jak się spodziewałem, nie minęło dwadzieścia minut od mojej ucieczki z miejsca spotkania, a dostałem telefon od managera. Gdy go odebrałem, po drugiej stronie linii telefonicznej rozpętała się istna burza i grad wyrzutów rzucanych w moją stronę. Manager groził mi zwolnieniem, degradacją czy zabraniem premii. Kazał natychmiast wrócić do klienta i przeprosić. Gdy wykrzyczał się na tyle, by posłuchać co ja mam do powiedzenia, krótko poinformowałem, że jutro składam wymówienie, a przez ostatnie dwa tygodnie dzielące mnie od zakończenia stosunku pracy biorę L4. Managera chyba wcięło w fotel, bo zamilkł i po chwili zaczął przekonywać mnie do zmiany swojej decyzji. Niestety, moja decyzja była nieodwołalna!
Dodaj komentarz