Nie wiem dlaczego moje stanowisko pracy zostało oficjalnie nazwane asystentem handlowym, skoro w moim mniemaniu wykonuję te same obowiązki, co każdy regularny sprzedawca w salonie meblowym. Właściciel naszego punktu sprzedażowego chyba chciał pokazać jaki jest fajny i nowoczesny, dlatego stanowiska swoich pracowników ponazywał jakimiś dziwnymi nazwami.
Z tego co się orientuję, asystent handlowy jest osobą, która pieniądze za wykonaną prace uzyskuje częściowo dzięki premiom, a częściowo z pewnej kwoty podstawowej, asystent handlowy Olsztyn. Obowiązujący system wynagrodzeń w mojej firmie jest pierwszą wskazówką na to, że moje stanowisko ma się nijak do prawdziwego asystenta handlowego. Ja nie mam żadnych premii, a miesięczna pensja zawsze wynosi tyle samo, czyli 1800 złotych na rękę. Choćbym nie wiem jak się starała i pracowała w pocie czoła od świtu do nocy, to zawsze zarobię nie więcej niż te 1,8 tysiąca.
Uważam, że moje wynagrodzenie jest nieco za małe do zakresu moich obowiązków, jednak problem zbyt niskiego wynagrodzenia jest bardzo częstym problemem w polskich zakładach pracy i nie mam szans na jego zniwelowanie. Cieszę się, że mam zatrudnienie, dlatego nie narzekam za bardzo na zarobki. Boję się, że prezes zmęczony moimi ciągłymi narzekaniami mógłby mnie zwolnić i zatrudnić na moje miejsce kogoś, kto dwa razy zastanowił by się nad wyrażaniem na głos niezadowolenia z warunków finansowych.
Dodaj komentarz