Nigdy nie potrafiłem przejść obojętnie wobec cudzej krzywdy i jestem z tego dumny. Tak zostałem wychowany i w taki sposób staram się postępować, by nigdy nie być czyimś powodem do smutku. Nie ma większej porażki człowieka niż spowodować czyjeś cierpienie.
Jestem niemal pewien, że to właśnie przez moje przekonania praca w charakterze asystenta handlowego Łomża nie idzie mi tak dobrze, jak iść by mogła. Po prostu nie mam serca reklamować produktów tym ludziom, którzy wydają mi się zbyt biedni. W sprzedaży nie ma miejsca na uczucia i współczucie – przekonałem się o tym wiele razy, tak samo wiele razy zostałem za nie ukarany. W ostatni piątek dostałem ostatnią szanse od swojego przełożonego, który zagroził, że jeśli nie zacznę wyrabiać norm to mnie zwolni.
Teraz już sam nie wiem czy odejście z pracy nie byłoby najlepszym rozwiązaniem. Bycie asystentem handlowym najwyraźniej nie jest dla mnie, a skoro inni sprawdzają się w tej branży lepiej ode mnie, to po co zabierać im miejsce. Ja powinienem zająć się czymś bardziej humanitarnym i dobrym niż sprzedażą przez telefon. Myślałem o założeniu jakieś fundacji lub pomocy niepełnosprawnym osobom. Ten pomysł wart jest dalszego rozważenia.
Dodaj komentarz